Wiele osób jest niezadowolonych ze swojej pracy. Niektórzy ze względu na zbyt niskie wynagrodzenie, inni na brak możliwości rozwoju, część z kolei narzeka na współpracowników lub irytującego szefa. W takiej sytuacji można starać się o zwolnienie z pracy, choć nie każdy ma na tyle odwagi, by powiedzieć to pracodawcy prosto w twarz. Możemy jednak sprowokować go do tego, abyśmy zostali zwolnieni, w tym celu wystarczy podjąć kilka prostych kroków.
Nie wywiązujmy się z obowiązków pracownika
Nie ma nic prostszego niż zaleganie z wykonywaniem ważnych obowiązków. Jeśli nie zrobimy czegoś na czas, a ktoś na to czeka lub było to dosyć ważne zadanie, możemy liczyć się z tym, że po kilku takich sytuacjach szef zechce pozbyć się nas ze swojego zespołu. Pamiętajmy jednak by zachować granice rozsądku i nie szkodzić tym, którzy nie wyrządzili nam żadnej krzywdy.
Możemy też zapomnieć o wielu kwestiach lub po prostu wykonywać czynności źle, nie róbmy jednak z siebie pośmiewiska, udając, że nie potrafimy zrobić czegoś, co robimy od lat. Zdecydujmy się raczej na popełnianie licznych, a drobnych błędów, które notorycznie będą się powtarzać, a prośby szefa o większym skupieniu się na pracy nie będą przynosiły skutków.
Korzystajmy z Internetu, telefonu i róbmy częste przerwy w pracy
Jeśli na co dzień pracujemy przy komputerze, postarajmy się o to, aby wszyscy zauważyli, że nie wykonujemy na nim swoich obowiązków. Używajmy go do przeglądania Internetu, robienia zakupów, rozmów ze znajomymi, przeglądania wiadomości i portali plotkarskich.
Możemy też prowadzić irytujące rozmowy telefoniczne – nie ma nic bardziej denerwującego niż głośne mówienie, śmianie się i rozmawianie o krępujących bądź niesmacznych tematach przy innych ludziach. Zapewne zostaniemy poproszeni o zmianę zachowania, jednak możemy wtedy poinformować współpracowników lub pracodawcę, że będziemy robić to, na co mamy ochotę.
Dodatkowo, jeśli mamy profile na portalach społecznościowych, możemy zamieszczać również różne kompromitujące treści czy zdjęcia, dotyczące pracowników firmy lub samego pracodawcy – jeśli się o tym dowie, z pewnością będzie bardzo zdenerwowany.
Zmieńmy stosunek do pracowników oraz pracodawcy i wpłyńmy na zwolnienie
Jeśli chcemy zostać wyrzuceni z pracy, warto skorzystać z następujących wskazówek:
- W przypadku, gdy do tej pory łączyły nas dobre relacje z szefem, musimy je w pewien sposób pogorszyć. Jeśli mogliśmy z nim zawsze rozmawiać szczerze, stańmy się nieodstępni i unikajmy bezpośredniego kontaktu. Gdy dojdzie już do spotkania, nie odpowiadajmy na żadne pytania i bądźmy obojętni, a na wszelkie propozycje pomocy odmawiajmy.
- Jeśli łączyły nas dobre relacje z niektórymi pracownikami, nie musimy ich niszczyć. Skupmy się na osobach, których nigdy nie trawiliśmy, lub które miały do nas jakikolwiek problem. Możemy je głośno krytykować i upewniać, że nie są w stanie nam nic zrobić.
- Dla osób, na których nam zależy, bądźmy po prostu obojętni, nie musimy już z nikim dzielić się swoimi prywatnymi sprawami.
- W momencie, gdy usłyszymy coś istotnego, co stawia firmę lub pracodawcę w negatywnym świetle, od razu donieśmy o tym naszemu szefowi. Powinien wiedzieć, co mówi się na jego temat w środowisku pracowniczym, a jeśli ktokolwiek będzie miał nam coś do zarzucenia – podejdźmy do tego obojętnie.
Najlepiej stanąć w miejscu i czekać na zwolnienie z pracy
Zaniedbywanie obowiązków i słabe wyniki to jedno, lecz brak chęci rozwoju i szkolenia się to drugie. Każdy pracodawca zatrudniając nas, ma nadzieję, że szybko wdrożymy się w pracę, która zacznie przynosić duże korzyści w firmie. Jeśli zaś dzieje się inaczej, stara się nas za wszelką cenę zmotywować do działania, proponując rozmowę, czy szkolenia.
W takiej sytuacji zdecydowanie odmówmy wszelkiej pomocy, utrzymując, że doskonale sobie radzimy i wszelkie opcje rozwoju nie są nam potrzebne – taka postawa nie zbuduje zaufania u szefa, który dowiaduje się, że jego pracownik jest niesamodzielny i w efekcie często rezygnuje z niego, ponieważ nie może pozwolić sobie na straty w firmie.
Pojawiajmy się coraz rzadziej w pracy
Nagłe nieobecności spowodują, że nasz szef będzie uważał nas za pracownika niepewnego. Dzwońmy więc z samego rana do firmy, informując, że dziś nie pojawimy się w pracy – takie zachowanie zaburzy szefowi wszelkie plany i koordynację prac na dany dzień, przez co zmuszony będzie do improwizacji i zmiany niektórych zachowań, co może mu się nie spodobać.
Dodatkowo możemy spóźniać się niemal każdego dnia do pracy – nie ma nic bardziej denerwującego niż solidne spóźnienie. Nie musimy też nikomu się tłumaczyć, na pytanie „dlaczego znowu się spóźniłeś/aś?” odpowiadajmy zawsze to samo, na przykład „autobus mi uciekł”. Po pewnym czasie szef zauważy, że coś jest nie tak, skoro ciągle nie zdążamy na autobus, a na wcześniejszy też nie mamy zamiaru wyjść.
Spóźnienia również mogą zaszkodzić firmie zwłaszcza wtedy, gdy mieliśmy być punktualnie, aby dostarczyć ważne materiały, potrzebne na poranne spotkanie szefa z ważnymi osobistościami. Możemy mieć pewność, że taka wpadka nie ujdzie nam na sucho.