Umowa o dzieło – prawa i obowiązki

1
32752

Umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną, zdecydowanie rzadziej zawieraną niż popularna umowa-zlecenie. Rządzi się całkiem innymi prawami, inne obowiązki nakłada na obydwie strony. Niektórzy się jej boją i traktują ją jako ostateczną formę zatrudnienia, a jeszcze inni widzą w niej same zalety. Skąd się biorą te różnice?

Czym jest umowa o dzieło?

Umowa o dzieło zazwyczaj jest podpisywana w przypadku wybiórczych zwodów, w których najważniejszy jest efekt pracy, a nie samo podejmowanie się jej. Najczęściej dotyczy agentów nieruchomości, których praca skoncentrowana jest na wynik, przedstawicieli handlowych, malarzy, dziennikarzy. Jest jedną z najprostszych umów, w których jena ze stron podejmuje się wykonać dane zadanie z konkretnym efektem, a druga zapłacić za nie. Wykonania dzieła podejmuje się osoba fizyczna, która ukończyła 18 rok życia. Zamawiającym dzieło może być zarówno osoba fizyczna, jak i instytucja, firma lub stowarzyszenie. Przyjmujący zlecenie zwany jest wykonawcą dzieła lub ewentualnie autorem. To drugie określenie stosuje się w przypadku, gdy z zapłatą za dzieło wiąże się przeniesienie praw autorskich.

Umowa o dzieło

Zamawiający zleca wykonanie konkretnego zadania, którego szczegóły podano w umowie. Rozlicza też podatki i składki w imieniu autora. Przyjmujący zlecenie może być nazywany zleceniobiorcą, a zlecający – zleceniodawcą, zamiast zamawiającym. W przypadku umów o dzieło można stosować wszystkie formy nazewnictwa, ale najbardziej poprawne określenia to: autor lub wykonawca oraz zamawiający.

Umowa o dzieło może być podpisywana za każdym razem, za każdym zleceniem lub raz, ale z określeniem różnych stawek za konkretnie zadania. Na koniec wykonania zlecenia lub po zrealizowaniu zestawu zadań, wystawia się rachunek lub rozliczenie, na którego podstawie wypłacane jest wynagrodzenie. Wypłata następuje najczęściej w ciągu maksymalnie 7 dni, ale strony mogą ustalić inaczej (np. do 3 dni, do 14 dni, lub nawet do 30 dni od oddania dzieła). Informacja o terminie wypłaty wynagrodzenia powinna znaleźć się w umowie. Termin wypłaty wynagrodzenia nie powinien być uzależniony od tego, jak szybko zleceniobiorca będzie mógł sprawdzić dzieło. Wyobraźmy sobie przypadek, w którym zlecono napisanie 100 artykułów, które zajęły wykonawcy równe dwa miesiące. Jeżeli autor miałby czekać na wypłatę dopiero po zatwierdzeniu przez pracodawcę artykułów, to mogłoby to trwać i trwać w nieskończoność. Oczywiście nie jest to jednoznaczne z tym, że pracodawca może zostać poszkodowany, gdy za szybko zapłaci wykonawcy, a okaże się, że dzieło zostało wykonane wadliwie. Taki przypadek może mieć miejsce, ale rozwiązuje się go zupełnie inaczej – nie poprzez wstrzymanie wypłaty. Jeżeli chcecie wiedzieć jak, to przeczytajcie artykuł do końca.

W jakich przypadkach zawiera się umowę o dzieło?

Z założenia umowa o dzieło została stworzona dla krótkich, jednorazowych lub sporadycznych prac. Ciągłe przeciąganie umowy o dzieło, czyli podpisywanie jednej za drugą lub przez dłuższy czas, jest niczym innym, jak naciąganiem przepisów. Powinno się takich sytuacji unikać. Stałe zlecenie na wykonanie danej usługi lub dzieła powinno być poparte umową zlecenie lub o pracę. Z założenia umowa o dzieło powinna być zawierana w przypadku usługi pomalowania płotu, naprawy pojazdu, wykonania rękodzieła na daną okazję, posprzątania mieszkania, przepisania lub poprawy tekstu.

Bardzo często w umowach o dzieło zawiera się zamówienia autorskie, czyli wykonanie portretu lub sesji zdjęciowej, napisanie programu komputerowego lub napisanie zestawu tekstów typu SEO. W przypadku tego typu umów, w których przenosi się prawa autorskie, rozliczenie wygląda nieco inaczej w kwestiach podatkowych. Przeniesienie praw autorskich to zgoda na przekazanie zamawiającemu korzyści majątkowych, wynikających z wykorzystania lub sprzedania dzieła.

Co powinna zawierać umowa o dzieło?

Umowa o dzieło jest bardzo prosta do skonstruowania. Powinna zawierać podstawowe dane personalne stron lub dane firmy, czas wykonania zlecenia, wynagrodzenie i termin wypłaty pieniędzy za otrzymane dzieło oraz wymogi dotyczące samego dzieła.

W przypadku, w którym w umowie nie podano terminu zapłaty za dzieło, zamawiający ma obowiązek zapłacić za nie od razu.

Warto wiedzieć, że wykonywane dzieło może mieć zarówno charakter materialny (np. napisanie pracy), jak i niematerialny (np. organizacja zawodów sportowych, nauczenie dziecka gry na pianinie).

Z czego nie możesz korzystać, pracując na umowie o dzieło?

Przede wszystkim od takiej umowy nie potrąca się składek ZUS, więc pracownik nie będzie miał prawa do emerytury. Kolejna kwestia dotyczy opieki zdrowotnej. W przypadku standardowej umowy o dzieło, autor nie będzie mógł korzystać bezpłatnie z usług medycznych świadczonych w ramach NFZ. Może się natomiast ubezpieczyć u członka rodziny, wtedy taka opieka zdrowotna będzie mu zapewniona. Jest też możliwość zdecydowania się na dobrowolne samodzielne opłacenie składki zdrowotnej, której wysokość nie będzie obliczana od wynagrodzenia, ale od średniej krajowej pensji w poprzednim kwartale, ogłaszanej przez prezesa GUS. Pracownik nie będzie miał również prawa do urlopu wypoczynkowego płatnego, opieki na dziecko i innych urlopów (np. rodzicielskich, macierzyńskiego). Kolejna kwestia dotyczy wypłaty ubezpieczenia w przypadku wypadku w pracy – na umowie o dzieło się ono nie należy. Podobnie jest z możliwością należenia do związków zawodowych i korzystania z innych przywilejów, jak np. fundusz socjalny.

Porównanie pensji w przypadku umowy o dzieło lub zlecenie

Najprawdopodobniej naszych czytelników najbardziej interesuje wysokość otrzymywanego wynagrodzenia w obydwu przypadkach. Jeżeli masz możliwość wyboru, czy podpisać umowę o pracę, czy umowę o dzieło, to najprawdopodobniej próbujesz oszacować wysokość swojej pensji. Przygotowaliśmy dla ciebie wyliczenie, w którym bierzemy pod uwagę kwotę 3000 złotych brutto. Wynagrodzenie na rękę oszacujemy dla obydwu rodzajów umów.

Umowa o dzieło na 3000 złotych brutto

Umowa z przeniesieniem praw autorskich, czyli podatek w wysokości 18% po odjęciu kosztów uzyskania przychodu. Podatek wynosi 270 złotych.

Do ręki dla pracownika – 2730 złotych

Umowa o pracę na 3000 złotych brutto

Pracownik ponosi koszty w wysokości 411,30 zł do ZUS, 232,98 zł do Narodowego Funduszu Zdrowia z tytułu składki zdrowotnej i 199 zł (zaliczka na podatek dochodowy).

Do ręki dla pracownika – 2156,72 złotych

Różnica wynosi blisko 600 złotych!

Czy pracując na umowę o dzieło, nie jestem pracownikiem?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta, gdy zajrzymy do ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

„Artykuł 8 ust. 1 i 2a ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (j.t. Dz.U. z 2007 r. Nr 11, poz. 74 z późn.zm.) definiuje pojęcie „pracownika”, nadając mu znaczenie daleko szersze od tego, którym posługuje się kodeks pracy. Za pracownika – zgodnie z przytoczonymi wyżej przepisami – uważa się, poza osobą pozostającą w stosunku pracy, także osobę wykonującą pracę na podstawie umowy agencyjnej, umowy-zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo umowy o dzieło, jeżeli umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy, lub jeżeli w ramach takiej umowy wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy.”

Jak widać z powyższej ustawy, wykonujący dzieło jest również traktowany jak pracownik, jeżeli umowa o dzieło jest drugą umową podpisaną z tym samym pracodawcą, z którym ma popisaną umowę o pracę.

Kiedy umowa o dzieło jest wolna od składek?

Niektóre źródła twierdzą, że w zasadzie, zgodnie z prawem, nieopłacanie składek na umowie o dzieło powinno dotyczyć tylko dwóch przypadków. Pierwszy to ten, w którym pracownik (osoba wykonująca dzieło) korzysta z urlopu bezpłatnego. Drugim przypadkiem jest sytuacja, w której pracownik przebywa na urlopie wychowawczym lub macierzyńskim. We wszystkich pozostałych przypadkach, pracodawca jest zobowiązany do potrącenia składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne od przychodu z tytułu wykonywanej na jego rzecz umowy o dzieło. W praktyce nie zawsze tak jest.

Co się stanie, gdy dzieło zostanie wykonane wadliwie?

Załóżmy taką sytuację, że pisarz został zatrudniony do napisania 3 artykułów na portal kobiecy. Dzieło stworzył, przekazał zleceniodawcy i wtedy okazało się, że w artykule kipi od błędów ortograficznych, interpunkcyjnych, tzw. literówek, merytorycznych itd. Co zrobić w takiej sytuacji? Czy pracodawca powinien zapłacić za pracę, jeżeli w umowie jasno napisano, że dzieło ma być wykonane z należytą starannością, zgonie z zasadami języka polskiego, ortografii i interpunkcji? Jeżeli takie błędy stanowiłyby kilka procent, to należałoby zlecić poprawę tekstu korektorowi, a pisarzowi zapłacić za dzieło. Gdyby tych błędów było zdecydowanie więcej, to pracodawca ma kilka możliwości. Może wezwać wykonawcę do prawidłowej realizacji dzieła w wyznaczonym terminie. Gdy takie posunięcie nie przyniesie oczekiwanego rezultatu, to zamawiający może skorzystać z dwóch opcji. Pierwszą jest odstąpienie o umowy, a drugą powierzenie wykonania dzieła innej osobie na koszt wykonawcy. W drugim przypadku wykonawca musi wiedzieć, że to on poniesie odpowiedzialność za nieprawidłowe wykonanie dzieła przez inną osobę i to na nim spoczywa odpowiedzialność za działania i zaniechania wybranej osoby.

Kto powinien wykonać dzieło?

Zasadniczo umowa o dzieło nie określa, że tylko jedna ze stron podpisujących zobowiązanie (autro, wykonawca) może wykonać zlecenie. Wykonawca ma prawo przekazać je innej, trzeciej osobie. W niektórych przypadkach można zawrzeć w umowie obostrzenie, że tylko strona umowy może wykonać zlecenie. Najczęściej ma to miejsce w przypadku umów z przeniesieniem praw autorskich, w których pracodawcy zależy na tym, by to ta konkretna osoba wykonała zleconą pracę. Ta kwestia powinna zależeć od specyfiki pracy i wymagań danej firmy i powinna być zawsze indywidualnie ustalana. Jeżeli jednak w umowie brak takiego zapisu, to przyjmuje się, że zlecenie może wykonać ktokolwiek.

Jak odstąpić od umowy o dzieło i co warto o tym wiedzieć?

Inne zasady, przywileje i wymagania dotyczą odstąpienia od umowy przez zamawiającego, a inne przez wykonawcę. Poniżej przedstawiamy krótką, ale przydatną charakterystykę każdego przypadku.

Odstąpienie od umowy – zamawiający

Zamawiający ma możliwość odstąpienia od umowy bez podania przyczyny. Jeżeli wykonawca rozpoczął już prace związane z dziełem, to należy mu się za nie wynagrodzenie. Przykładem może być napisanie artykułu, który jest już gotowy w połowie, a zleceniodawca w tym momencie rezygnuje z umowy. Przyjmijmy, że artykuł miał kosztować 300 złotych. Wykonawca nie dostał od zleceniodawcy żadnych materiałów, na których powinien się wzorować, więc tzw. research (szukanie materiałów) wykonuje samodzielnie. Znalazł potrzebne materiały, zapoznał się z nimi, zaczął pisać i w połowie pracy otrzymał informację o rezygnacji ze zlecenia. W takim przypadku powinien dostać część wynagrodzenia, np. 200 złotych. Można przyjąć, że 100 złotych to koszt szukania materiałów i przygotowywania się do pracy, a drugie 100 złotych to kwota za napisanie połowy artykułu. Analogicznie należy postępować w przypadku innych dzieł, niezwiązanych z pisarstwem.

Inną przyczyną odstąpienia od umowy przez zamawiającego jest rosnący kosztorys. Początkowa wycena dzieła może być zdecydowanie niższa od tej, którą wykonawca określi jako końcową. Może się tak okazać, że przygotowanie do napisania artykułu zajęło dużo czasu, ze względu np. na brak łatwego dostępu o informacji. Autor musiał szukać innych źródeł, zakupić specjalistyczne książki lub opracowania, które nie były dostępne w bibliotekach. Wtedy kosztorys może ulec zwiększeniu. Jeżeli zleceniodawca nie akceptuje takiej kwoty, to powinien jak najszybciej odstąpić od zlecenia i wypłacić wykonawcy część pieniędzy za wykonaną już pracę.

Odstąpienie od umowy – wykonawca

Wykonawca tez ma prawo do odstąpienia od umowy i częściej to on decyduje się na taki krok. Głównym powodem jest przytłaczająca trudność zlecenia. W momencie podjęcia pracy może się okazać, że wykonawca nie posiada wystarczającej wiedzy i umiejętności, by wykonać zlecenie w sposób należyty. Mógł na przykład dostać zlecenie na przetłumaczenie tekstu, a w praktyce okazało się, że jest to specjalistyczny tekst medyczny, który nie może być należyto przetłumaczony przez tłumacza z wykształceniem ogólnym. W takiej sytuacji należy jak najszybciej odstąpić od zlecenia. Innym częstym powodem jest brak możliwości współdziałania z zamawiającym, z jego winy. Zleceniodawca notorycznie nie odpisuje na miale, nie odbiera telefonów, co uniemożliwia dopracowanie szczegółów zlecenia, rozwianie wątpliwości, a przede wszystkim staranne wykonanie dzieła. Innym powodem jest wyznaczenie zamawiającemu tzw. terminu z zagrożeniem. Dokładnie chodzi o to, ze wykonawca wyznaczył zamawiającemu termin, do którego należy podjąć współdziałanie, a pracodawca go nie uszanował. Taka sytuacja najczęściej ma miejsce wtedy, gdy zleceniodawca czeka na wolny termin u wykonawcy, podpisuje umowę z pewnym wyprzedzeniem, by mieć pewność, że np. za 2 tygodnie będzie mógł liczyć na rozpoczęcie współpracy. W tym przypadku termin z zagrożeniem przypada na 14 dzień. Nie podjęcie współpracy w tym dniu skutkuje tym, że autor ma prawo do odstąpienia umowy i zajęcia się zupełnie innym zleceniem.

ZUS tropi umowy o dzieło

Pracodawcy, którzy podpisują umowy o dzieło tylko ze względów kosztowych, aby uniknąć większych wydatków na pracowników, które są związane z umowami o pracę, mogą spodziewać się problemów. Przykładem może być głośnia sprawa wrocławskiej firmy, która po kontroli została oskarżona o fikcyjne zatrudnianie pracowników na umowach o dzieło, gdy ci rzeczywiście wypełniali obowiązki dotyczące pracowników zatrudnionych na umowach zlecenie. Sprawa dotyczyła zatrudnienia pracowników do koszenia trawników. ZUS stwierdził, że umowa o dzieło dotyczy pracy, która jest wykonywana w 100% autorsko, według własnego pomysłu, natomiast przycinanie trawników to praca wykonywana według schematu, czyli na zlecenie. Inna kontrola dotyczyła firmy, która zajmuje się tłumaczeniami. W tym przypadku stanowisko ZUS'u było podobne, ale już nie dla wszystkich tak oczywiste. Wiele osób nie zgadza się z takim potraktowaniem sprawy. Mianowicie, firma zatrudniała pracowników na umowę o pracę, którzy wykonywali tłumaczenia w siedzibie firmy. Dodatkowo zatrudniała też osoby na umowę o dzieło, które pracowały zdalnie, z własnego domu, na własnym sprzęcie i bez nadzoru pracodawcy. Zarzuty dotyczyły tego, że tłumacze nie wykonują swojej pracy stricte autorsko, więc nie powinni być zatrudniani na umowę o dzieło. Według ZUS'u to szef wyznacza im, „jak tekst powinien wyglądać, jak powinien być tłumaczony, według jakich zasad”. Zdaniem ZUS’u w tym przypadku również należałoby podpisać umowę zlecenie.

[Głosów:15    Średnia:2.6/5]

1 KOMENTARZ

  1. hm… za mało się trąbi o kontrolach ZUS dotyczących umów o dziłeło, które ZUS najbardziej bolą… moja siostra zatrudnia fryzjerki na umowę o dzieło i niestety wyszło szydło z worka .zaległe składki (tak, bo ZUS je narzuca, ma podstawy prawne wykończyły siostrę. niestety musiała zamknąć salon. a wystarczyły zlecenia i trochę kosztów więcej…

Comments are closed.